"Strażnik" zdrowia kluczowych narządów. "Nie unikniemy starzenia, ale nie jesteśmy wobec tego procesu bezradni"
- Dbając o tarczycę, mamy szansę uniknąć wielu chorób, które skutecznie skracają życie - tłumaczy endokrynolog dr n. med. Szymon Suwała.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski: Czy zdrowie tarczycy ma wpływ na długowieczność?
dr n. med. Szymon Suwała, endokrynolog: Zdecydowanie i to w wielu aspektach. Nie ma drugiego takiego narządu, może poza tkanką tłuszczową, który ma wpływ na kluczowe funkcje organizmu i prawidłowe działanie niemal każdego układu.
Tarczyca jest niejako strażnikiem, czy też filarem zdrowia kluczowych narządów: serca, wątroby, jelit, nerek, a nawet mózgu.
Oczywiście nie przeskoczymy pewnych predyspozycji genetycznych, które przy konkretnych chorobach np. nowotworach mogą okazać się decydujące, ale dbając o tarczycę, mamy szansę uniknąć wielu z tych, które skutecznie skracają życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Objawy nadczynności tarczycy
Które z tych powiązań są kluczowe w kontekście długowieczności?
Bardzo istotny jest na pewno wpływ tarczycy na serce. Biorąc pod uwagę fakt, że jedną z wiodących przyczyn zgonów Polaków są właśnie choroby serca, świadomość takiego powiązania zyskuje jeszcze większe znaczenie. Choroby tarczycy często przebiegają pod maskami, w tym właśnie maskami kardiologicznymi.
W przypadku niedoczynności tarczycy, które jest najczęstszym zaburzeniem czynności tarczycy, może rozwinąć się nadciśnienie, powiązane z ryzykiem innych chorób cywilizacyjnych, mogą się też pojawić obrzęki, zastoinowa niewydolność mięśnia sercowego.
Niebezpieczny pod kątem kardiologicznym przebieg może mieć też nadczynność, która zwiększa z kolei ryzyko migotania przedsionków sprzyjające udarom i zawałom.
Na tym jednak nie koniec, bo niedoczynność tarczycy może wpływać także na wzrost masy ciała, spowalniając metabolizm, czego konsekwencją może być nadwaga i otyłość - choroba cywilizacyjna, która daje początek wielu innym chorobom, w tym nowotworowym.
Skoro mówimy o metabolizmie, to czy problemy z tarczycą mogą odczuć także jelita i nerki?
Jak najbardziej. W przypadku układu pokarmowego może dojść do zaparć i niedrożności jelit, uszkodzenia wątroby, a także obrzęków obwodowych i wodobrzusza. Warto pamiętać, że powszechne obecnie stłuszczenie wątroby też może wiązać się z zaburzeniami funkcji tarczycy, częściej niedoczynnością niż nadczynnością. Pogorszyć może się także funkcja nerek.
Zaburzenia funkcji tarczycy mogą szkodzić nawet mózgowi, osłabiając funkcje poznawcze i sprzyjając depresji.
Wiek ma tu znaczenie?
Wiek jest czynnikiem, który zwiększa ryzyko wielu chorób tarczycy. Jest nawet odrębna dziedzina endokrynologii - endokrynologia starzenia, która bada proces starzenia się organizmu w kontekście gospodarki hormonalnej.
Nie unikniemy starzenia się, bo to naturalny proces i dotyczy każdego narządu. Z wiekiem zaczynają one słabnąć, dochodzi do zaburzenia ich wydolności, przez co stają się coraz bardziej podatne na choroby. W przypadku tarczycy rośnie m.in. ryzyko choroby guzkowej, raka tarczycy, a także choroby Hashimoto, która jednocześnie występuje coraz częściej u młodych ludzi.
Nie oznacza to jednak, że jesteśmy wobec tego procesu zupełnie bezradni. Dobrym przykładem jest choroba Hashimoto, która należy do chorób o podłożu autoimmunologicznym. By doszło do uaktywnienia się takiej choroby u osoby, która ma do tego predyspozycje genetyczne, musi pojawić się tzw. czynnik spustowy.
To może być np. stres, który generalnie "postarza" tarczycę, a nawet zwykłe infekcje. Im jesteśmy starsi, tym z racji osłabionego układu odpornościowego jesteśmy na nie coraz bardziej narażeni. Powinniśmy ich więc bezwzględnie unikać i mamy na to większy wpływ, niż na stres czy zanieczyszczenia środowiska, które znacznie trudniej ograniczyć.
A w kontekście długowieczności, z dwojga złego lepsza jest niedoczynność czy nadczynność tarczycy?
Przekrojowe badanie Rotterdam Study prowadzone przez wiele lat przez holenderskich naukowców wykazało, że osoby, które cieszą się dłuższym życiem, mają też częściej predyspozycje do stężeń fT3 i fT4 znajdujących się blisko dolnej granicy normy. Wykazano, że taka sytuacja, jak i subkliniczna niedoczynność tarczycy, mogą wydłużyć życie u osób powyżej 50. roku życia nawet o dwa lata.
Choć te badania miały pewne ograniczenia i wymagają kontynuacji, wyznaczają pewien kierunek w leczeniu.
U starszych pacjentów leczenie chorób tarczycy wygląda inaczej niż u młodych. Nie jest wskazane pełne wyrównanie parametrów tarczycowych, bo tarczyca nie musi już działać na pełnych obrotach. Z wiekiem metabolizm naturalnie zwalnia, spada więc także zapotrzebowanie na hormony.
Jeśli będziemy ingerować w to na siłę, możemy zrobić więcej szkody, niż pożytku. Podanie takiej samej dawki hormonów, jak młodej osobie może wręcz przynieść odwrotny skutek i zwiększyć ryzyko sercowo-naczyniowe, którego chcemy przecież uniknąć, by zachować zdrowie.
Co w takim razie robić, by nie szkodzić tarczycy i nie przyspieszać jej starzenia?
Niestety nie ma tu złotej recepty, a lista przyjaznych tarczycy nawyków pokrywa się z profilaktyką innych chorób. Tarczycę na pewno odmładza ruch, unikanie używek i dbanie o zbilansowaną dietę.
Przy czym nie chodzi tu o żadne restrykcje żywieniowe, ale zapewnienie wszystkich składników odżywczych i unikanie wysoko przetworzonej żywności, która nie tylko sprzyja otyłości, ale też obfituje w tzw. endocrine disruptors, co można tłumaczyć jako związki zakłócające funkcje gruczołów wydzielających hormony.
To mogą być sztuczne dodatki do żywności, ale też np. materiały, z których wykonane są opakowania produktów spożywczych. To np. polichlorek winylu (PCV) obecny w plastikowych butelkach, z których najczęściej pije się gazowane słodzone napoje. Takie związki są też powszechnie obecne w środowisku, w wodzie, czy glebie.
Bardzo istotna jest też odpowiednia dawka witaminy D, która bierze udział w procesach metabolicznych tarczycy, a jej niedobór często współistnieje z zaburzeniami tarczycy.
Czy w dbaniu o tarczycę można przedobrzyć?
Tak się niestety bardzo często dzieje, jeśli sięgamy po suplementy. Przede wszystkim chodzi tu o nadmiar jodu, który może być dosłownie zabójczy.
Niestety pacjenci powszechnie ulegają groźnym mitom, propagowanym przez pseudonaukowców. Jednym z najbardziej popularnych jest właśnie ten dotyczący jodu. Nie ma tygodnia w mojej pracy, w którym nie spotkałbym pacjenta czy pacjentów, którzy przedawkowali jod.
Jedna sytuacja była na tyle ekstremalna, że pacjentka odstawiła nawet hormony stosowane w dużych dawkach, wierząc, że z niedoczynności wyleczy ją płyn Lugola. Piła go regularnie aż wylądowała na szpitalnym oddziale ratunkowym ze skrajną niedoczynnością, spowolnioną akcją serca, niedrożnością jelit - w stanie zagrożenia życia.
Innym powszechnym i groźnym mitem jest twierdzenie, że nie można robić tak istotnego badania, jak biopsja w diagnostyce raka tarczycy. Rzekomo może dojść do jego rozsiania poprzez użycie igły, która w rzeczywistości jest tak cienka, że nie ma mowy o jakimkolwiek rozsiewaniu komórek nowotworowych.
Jakie są więc "złote zasady" dla zdrowej tarczycy?
Jedna z najważniejszych "złotych zasad" - badajmy się. Ja wykonuję badania regularnie. Warto raz na jakiś czas w roku zbadać stężenie TSH, który jest najczulszym parametrem tarczycowym. W razie nieprawidłowości należy wykonać bardziej szczegółowe badania, w tym USG tarczycy.
Pamiętam też o witaminie D, ale nie radzę robić tego w ciemno, tylko najpierw oznaczyć jej poziom, po to, by wiedzieć, czy stosujemy profilaktykę, czy już mierzymy się z niedoborem.
Tarczyca potrzebuje przede wszystkim równowagi, spokoju, dlatego tak ważny jest odpoczynek i higiena snu. Mówię to z pełną świadomością, choć niestety sam nie zawsze tego przestrzegam, bo zaangażowanie w zawodzie lekarza i dyżury na pewno temu nie sprzyjają.
Staram się jednak maksymalnie przestrzegać work-life balance, który jest wyjątkowo wskazany dla zdrowia tarczycy.