Barbara Jokiel skończyła 100 lat. Zdradziła, czego unika, a co lubi pić

1 grudnia swoje setne urodziny obchodziła pani Barbara Jokiel z Kościana. Przy okazji celebracji seniorka zdradziła sekret swojej długowieczności.

Pani Basia skończyła 100 lat. Zdradziła sekret długiego życia
Pani Basia skończyła 100 lat. Zdradziła sekret długiego życia
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Aleksandra Zaborowska

02.12.2024 | aktual.: 03.12.2024 08:03

Historia pani Barbary

Barbara Jokiel przyszła na świat 1 grudnia 1924 roku w Łękach Wielkich. Z czasem jej życiowe ścieżki zaprowadziły ją do Kościana, gdzie mieszka do dziś, a obecnie przebywa w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym tamtejszego szpitala. Z okazji okrągłych, wyjątkowych urodzin, jubilatkę odwiedziła rodzina oraz przedstawiciele władz miasta. W udekorowanej na tę okazję sali pani Basia zdmuchnęła świeczki na torcie, przyjmowała życzenia i z entuzjazmem opowiadała o swoim długim życiu.

Mimo sędziwego wieku pani Barbara pozostaje osobą rozmowną i pełną pogody ducha. Dzieli się też swoją własną receptą na długowieczność.

Trzeba spokojnie jeść, ale nie tłusto. Jem to, co mi pasuje, unikam wody, wolę soki i kawę – zdradziła z uśmiechem w rozmowie z lokalnym portalem ekoscian.eu.

Jubilatka podkreśliła także, że choć zdrowie bywa kapryśne, w dniu urodzin czuła się doskonale.

Podczas świętowania jubileuszu nie zabrakło również przedstawicieli władz miasta. Przewodnicząca Rady Miejskiej Kościana, Tamara Turek, oraz zastępca burmistrza, Patryk Piasecki, złożyli jubilatce życzenia oraz przekazali list gratulacyjny. W wydarzeniu uczestniczyły także pielęgniarki, które na co dzień troszczą się o Barbarę Jokiel.

Lata pełne aktywności i bliskości z rodziną

Barbara Jokiel pochodzi z długowiecznej rodziny – wielu jej członków dożyło 90 lat, choć to ona jako pierwsza przekroczyła setkę. Zawsze była aktywną kobietą, podejmowała różne prace, choć wyuczyła się na krawcową. Miała ośmioro rodzeństwa, z którym była bardzo zżyta.

– Dobrze nam ze sobą było – wspominała w rozmowie z lokalną prasą.

Mimo że nie wyszła za mąż i nie miała dzieci, zawsze mogła liczyć na rodzinę. W późniejszych latach opiekę nad nią przejęli siostrzeniec z żoną i synem. Jeszcze do niedawna pani Basia codziennie przemierzała długie kilometry na kościański cmentarz, by porządkować groby i odwiedzać miejsca pamięci bliskich.

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie